Niespodziewane skutki zawalenia się lodowca. Powstało nowe zagrożenie
Na senną szwajcarską wioskę Blatten spadły trzy miliony metrów sześciennych skał i lodu. Impet uderzenia był tak potężny, że zarejestrowały go wszystkie stacje sejsmiczne w kraju. Do zdarzenia doszło w środę, zaś dzień później pojawiło się nowe zagrożenie. Masa ziemi zablokowała rzekę, tworząc powiększające się z każdą chwilą jezioro. Jeśli władze szybko nie zareagują, wkrótce może dojść do powodzi.

W środę po południu część lodowca Birch, oderwała się od zbocza i runęła na wioskę Blatten w kantonie Valais w Szwajcarii. Zagrożenia spodziewano się od kilku dni, dlatego wioskę wcześniej ewakuowano. Jedną osobę jednak uznaje się za zaginioną. To 64-letni mieszkaniec miejscowości.
Skutki rumowiska w dolinie. "Może zalać dolinę poniżej"
Zdarzenie miało wyjątkowo gwałtowny przebieg. Ponad 3 miliony metrów sześciennych lodu, skał i ziemi zniszczyło dużą część wioski. W mediach społecznościowych można obejrzeć nie tylko moment zdarzenia, lecz również jego skutki:
Siła i prędkość lawiny była tak duża, że gruzowisko pokonało całą dolinę, zasypując część przeciwległego zbocza. Zjawisko zarejestrowały wszystkie stacje sejsmiczne w Szwajcarii.
Na zniszczeniu wioski Blatten może się jednak nie skończyć. Szerokie na około dwa kilometry gruzowisko zablokowało bowiem przepływ rzeki Lonza. Powstała na niej naturalna tama, pod którą gromadzi się woda, tworząc powiększające się z każdą chwilą jezioro.
Jezioro staje się coraz większe, proszą wojsko o pomoc
Lokalne władze monitorują sytuację na miejscu. Jak powiedział agencji informacyjnej Keystone-ATS przedstawiciel wojska, Antoine Jacquod, "istnieje ryzyko, że lodowa zapora doprowadzi do zalania doliny poniżej".
Stworzona przez rumowisko tama jest niestabilna i specjaliści ostrzegają, że woda może z czasem ją podmyć ponieść dalej. Władze kantonu Valais zwróciły się do wojska z prośbą o dostarczenie pomp do odprowadzania gromadzącej się wody oraz ciężkiego sprzętu do oczyszczenia koryta rzeki i przywrócenia jej przepływu.
Gdyby doszło do przelania się wody przez rumowisko, być może trzeba będzie rozważyć ewakuację całej doliny - nie wykluczają tamtejsze władze.
Ze względów bezpieczeństwa jeszcze w środę wieczorem ewakuowano 16 osób z dwóch wiosek leżących poniżej miejsca, w którym doszło do katastrofy.
Jak wyjaśnił Raphael Mayoraz, urzędnik odpowiedzialny za zarządzanie zagrożeniami naturalnymi w kantonie, przy rumowisku tworzy się "małe jezioro, które staje się coraz większe i większe". Powierzchnia powstałego w ten sposób "jeziora" rośnie z każdą godziną.
"Woda z rzeki Lonza nie może spływać w dół doliny, ponieważ znajduje się tam olbrzymia zatyczka" - dodał Mayoraz.
Źródło: AFP, "Le Figaro", Information.tv5monde.com
-----