Nawrocki i jeden cel na finał kampanii. Kierunek nie jest przypadkowy
Karol Nawrocki kampanię prezydencką zakończy w miejscowości Łapy na Podlasiu, wcześniej objeżdżając całą ścianę wschodnią. To nie przypadek. Wielu mieszkańców wschodnich regionów głosowało na prawicowych kandydatów, ale nie na samego Nawrockiego. Wiele wskazuje, że to dawni wyborcy PiS, których Nawrocki, chcąc wygrać wybory, musi do siebie przekonać.

Łapy to małe miasto i gmina na Podlasiu. W mieście mieszka niespełna 14,5 tysiąca mieszkańców, w całej gminie ponad 22,5 tysiąca.
W pierwszej turze wyborów w gminie Łapy Karol Nawrocki dostał 49,53 proc. głosów. Drugi był Sławomir Mentzen z wynikiem 16,44 proc., a dopiero trzeci Rafał Trzaskowski (15,72 proc.). Uwzględniając jeszcze wynik Grzegorza Brauna (7,24 proc.) kandydaci prawicy w tej małej podlaskiej gminie uzyskali łącznie 73,21 proc. poparcia. W liczbach bezwzględnych to w skali kraju niewiele, bo raptem 7683 głosy.
Jeśli jednak dodamy, że w samym województwie podlaskim jest 119 gmin, w lubelskim 213 gmin, w podkarpackim 159 gmin, a w Małopolsce 182, to zmienia to już postać rzeczy. A właśnie te województwa ostatniego dnia kampanii wyborczej zamierza odwiedzić kandydat PiS.
Oczywiście, nie w każdej gminie na południu czy wschodzie wybory ułożyły się jak w Łapach, ale to właśnie te regiony są bastionami prawicy, do których na finiszu kampanii chce się zwrócić PiS.
Wybory prezydenckie. Ostatni wiec w kampanii Karola Nawrockiego na Podlasiu
Nic dziwnego zatem, że to właśnie wiec w Łapach, zaplanowany na godzinę 20 jest głównym wydarzeniem, zaplanowanym na finisz kampanii wyborczej Karola Nawrockiego przed drugą turą wyborów prezydenckich. Później po godzinie 23, czyli przed samą ciszą wyborczą kandydat ma pojawić się jeszcze w Wysokiem Mazowieckim.
Wcześniej Nawrocki będzie miał jeszcze wiec w Białej Podlaskiej na Lubelszczyźnie, ma pojawić się także w okolicach Jarocina na Podkarpaciu, gdzie złoży kwiaty pod pomnikiem Rzezi Wołyńskiej. Ostatni dzień kampanii rozpoczął zaś od wiecu w Gorlicach w województwie małopolskim.
Sztabowcy Prawa i Sprawiedliwości przyznają, że wybór miejsc na ostatni dzień kampanii i jej finisz nie jest przypadkowy.
- Na wchodzie są powiaty, gdzie łączny wynik Brauna i Mentzena to ponad 30 procent. To są wyborcy, których musimy zmobilizować, aby poszli głosować w drugiej turze - mówi nam jeden ze sztabowców. - Kluczem do zwycięstwa jest wielka mobilizacja ściany wschodniej, bo widać było po pierwszej turze, że ściana zachodnia nie jest tak zmobilizowana jak w 2023 roku - dodaje.
Zgadza się z tym Marcin Palade, specjalista ds. sondaży i geografii wyborczej.
- Mieszkańcy ściany wschodniej, którzy głosowali w dużej liczbie na Mentzena i Brauna to często rozczarowani, dawni wyborcy PiS, którzy w ten sposób chcieli pokazać tej partii i jej kandydatowi żółtą kartkę, okazać swoje niezadowolenie - mówi Interii ekspert.
- Pamiętajmy jednak, że wśród wyborców Mentzena i Brauna jest także sporo nowych, młodych osób, które wcześniej w ogóle nie głosowały. Ich mobilizacja do udziału w drugiej turze jest więc z punktu widzenia Karola Nawrockiego bardzo istotna - dodaje Marcin Palade.
Jego zdaniem ściana wschodnia ma także potencjał na wyższą frekwencję, więc nic dziwnego, że sztab PiS wybrał ten kierunek, by w ostatnich godzinach przed ciszą wyborczą przekonywać wyborców do udziału w drugiej turze.
Wybory prezydenckie 2025. Nastroje w PiS na ostatniej prostej
Nastroje w sztabie PiS na ostatniej prostej kampanii wyborczej są niezłe, zwłaszcza po tym, jak Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun zadeklarowali - mniej lub bardziej wprost - swoje poparcie dla Nawrockiego.
Sławomir Mentzen na nagraniu na swoim kanale na YouTube stwierdził, że "nie widzi żadnego powodu, żeby głosować na Rafała Trzaskowskiego".
- Jestem głęboko przekonany, że macie swoje rozumy, naprawdę nikt wam nie musi mówić, na kogo macie głosować. Zagłosujcie tak, jak wam mówi wasze sumienie. Nie potrzebujecie ode mnie żadnego wskazania - powiedział swoim wyborcom.
Dzień później w serwisie X pojawiły się jednak zdjęcia ze spotkania Sławomira Mentzena z Karolem Nawrockim, co miało być ostatecznym wskazaniem, do kogo Mentzenowi bliżej.
W PiS nie mieli wątpliwości, że to spotkanie było jednym z mocniejszych uderzeń w końcówce kampanii. Choć sztab zapowiada, że trzyma jeszcze w zanadrzu coś na ostatni dzień kampanii.
Już wcześniej deklaracja, że "każdy, byle nie Trzaskowski" popłynęła od drugiego lidera Konfederacji Krzysztofa Bosaka, a później także od innych ważnych polityków tej partii jak Przemysław Wipler, Robert Winnicki, Witold Tumanowicz, Anna Bryłka czy Ewa Zajączkowska-Hernik.
Zaskoczeniem, także dla samego PiS, była także otwarta deklaracja Grzegorza Brauna, że 1 czerwca "postawi krzyżyk przy nazwisku Nawrocki".
Podobną decyzję ogłosił także Janusz Korwin-Mikke, który również powtarza "każdy byle nie Trzaskowski". W PiS nie mają wątpliwości, że w podjęciu decyzji Mentzenowi, Braunowi czy Korwinowi, którzy mają z PiS swoje rachunki krzywd najbardziej pomogły ostatnie ataki na Karola Nawrockiego.
- Strona lewicowo-liberalna od razu zjednoczyła się wokół Trzaskowskiego, udzielając mu poparcia. Na prawicy trwało to nieco dłużej i z wieloma zastrzeżeniami, ale koniec końców jest poczucie, że dawno nie było takiej sytuacji, by szeroko rozumiana prawa strona: od Korwina i Brauna po Jakubiaka i Kukiza była tak zjednoczona pomimo wszystkich różnic - uważa jeden z naszych rozmówców z PiS.
- Każdy przejrzał na oczy i zobaczył, o co idzie gra, że ten atak jest zmasowany, z każdej strony, z użyciem wszelkich możliwych środków, instytucji, mediów. I jeszcze na koniec Donald Tusk, który atakował naszego kandydata za pomocą opinii jakiegoś przestępcy przelał czarę goryczy. Dla nas to bardzo dobrze - dodaje nasz rozmówca.
II tura wyborów. "Umiarkowany optymizm" i więcej pytań niż odpowiedzi
Choć ten optymizm, jeśli chodzi o wynik drugiej tury, jest mocno umiarkowany.
W partii na kilkanaście godzin przed ciszą wyborczą panuje przekonanie, że w drugiej turze wszystko jest możliwe.
Politycy PiS zastanawiają się, jak medialne zarzuty o suternerstwo i szemrane powiązania zadziałają na wyborców mniej interesujących się na co dzień polityką. Czy dojdzie do wielkiej mobilizacji wyborców koalicji obecnie rządzącej jak w 2023 roku, co umożliwiło jej przejąć władzę. Czy może tym razem mobilizacja zadziała na rzecz prawej strony. Kolejnym pytaniem, nad którym się głowią jest frekwencja - jak bardzo wzrośnie względem pierwszej tury i kto na tym skorzysta. Wreszcie czy wyborcy Mentzena i Brauna postąpią tak jak ich liderzy i w ogóle pójdą na wybory, bo są to elektoraty niejednorodne, których zachowania wyborcze trudno przewidzieć.
- Nie wiemy, do końca jak te wszystkie czynniki wpłyną na decyzje poszczególnych grup wyborców: kogo zmobilizują, a kogo zdemobilizują. Wiemy, że różnica między kandydatami będzie naprawdę niewielka, być może mniejsza niż w 2020 roku - podsumowuje Marcin Palade.
Przypomnijmy, drugą turę wyborów prezydenckich w 2020 roku wygrał urzędujący prezydent Andrzej Duda, który wyprzedził kandydata KO Rafała Trzaskowskiego o nieco ponad 422 tysiące głosów.
Wybory prezydenckie 2025. Rafał Trzaskowski kontra Karol Nawrocki. Kiedy druga tura?
Pierwsza tura wyborów prezydenckich nie przyniosła rozstrzygnięcia. Konieczne jest zatem ponowne głosowanie, które odbędzie się 1 czerwca.
W drugiej rundzie walki o fotel prezydencki zmierzą się Rafał Trzaskowski (kandydat KO) i Karol Nawrocki (kandydat wspierany przez PiS). W pierwszej turze Trzaskowski zdobył 31,36 proc. głosów, a Nawrocki 29,54 proc.
Lokale wyborcze będą otwarte od godziny 7:00 do 21:00. Zapoznaj się ze szczegółami głosowania w drugiej turze.
Najnowsze informacje o wynikach i przebiegu głosowania publikujemy w naszym raporcie specjalnym - Wybory prezydenckie 2025.
Programy wyborcze kandydatów: propozycje Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego.
Kamila Baranowska